Jaki set mikrofonów DPA znajduje się na scenie i do jakich instrumentów ich używasz?
Począwszy od mikrofonu wokalnego, którym jest DPA d:facto II, dalej mieliśmy sporo „klipsów” DPA 4099. Skrzypce artystki, mandolina naszego gitarzysty, gitara akustyczna, mandolina „gościa”, flugehorn, puzon, tuba, gitara „gościa” no i nowość, która pojawiła się na tej trasie, dziesięcioosobowa orkiestra smyczkowa. Troje pierwszych skrzypiec, troje drugich, dwie altówki oraz dwie wiolonczele. Oczywiście każdy wyposażony w mikrofon DPA 4099. Dodam, że w samej orkiestrze 4 mikrofony były podłączone systemem bezprzewodowym, jak również mikrofony na instrumentach gości, skrzypcach Zuzi, instrumentach dętych. Oprócz tego, prawie cała perkusja została „ubrana” w tę markę. O tym chyba zaraz 🙂 System, z którego korzystaliśmy, to Shure Axient Digital, który sprawdził się świetnie we współpracy z tymi mikrofonami.
DPA do tanich nie należą, a jednak zdecydowałeś się, by w nie zainwestować. Dlaczego je wybrałeś?
Zgadza się, nie są tanie, ale na pewno najbardziej rozpoznawalne i najchętniej używane. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek spotkał się z kimś, kto nie zgodzi się na nich zagrać. No… chyba, że warunki akustyczne będą takie, a nie inne i będzie trzeba pomyśleć nad innym rozwiązaniem. Fizyki nie oszukasz :). Natomiast osobiście uważam, że DPA można określić turbonowoczesnym mikrofonem, który spełnia najważniejsze rzeczy jeśli chodzi o brzmienie, funkcjonalność, pasmo przenoszenia i łatwość montażu. Z jednej strony inwestując w te mikrofony kieruję się czysto biznesowym podejściem, z drugiej strony uwielbiam na nich pracować przy swoich produkcjach.
DPA można określić turbonowoczesnym mikrofonem, który spełnia najważniejsze rzeczy jeśli chodzi o brzmienie, funkcjonalność, pasmo przenoszenia i łatwość montażu.
Wiem, że użyłeś ich na bębnach – jaki to set?
Zgadza się! Na bębnach korzystam z setu 4011 do overheadów. Kiedyś, jak je kupowałem, nie byłem przekonany, czy taki wydatek na mikrofony sceniczne jest potrzebny i mądry. Dzisiaj wiem, że mógłbym nagłośnić taką parą całe bębny, ewentualnie dopalając stopę przy mocniejszych zespołach. Nie mówiąc już o sekcjach wokalnych, smyczkowych czy dętych, na które już miałem okazję użyć tych mikrofonów. Oprócz tego 2011C na dwóch werblach oraz hi-hat. To najnowsza zmiana u nas w riderze. Szczerze mówiąc, zredukowało mi to „przeloty”, ponieważ spody werbli nagle przestały mieć znaczenie. Od siebie dodałem tylko jeden dodatkowy sm57 na górę pierwszego werbla. Polecam wszystkim sprawdzić to połączenie… świetne! Na tą trasę niestety nie zdążyłem zakupić klipsów na tomy, ale planuję przy kolejnej produkcji ich użyć. Również już czekam na nowość do stopy DPA 4055, którą, mam nadzieję, wpiszę w riderze jako pozycja 1.
Wspomniałeś, że w zasadzie parą 4011 mógłbyś zrobić cały bęben – dlaczego?
Ten mikrofon daje naprawdę wszystko. Ma niesamowicie równe pasmo przenoszenia. Lubię ustawiać mikrofony OH dość wysoko, z czego śmieją się u mnie w firmie wszyscy, ale mam wrażenie, że brzmi to wtedy wszystko bardzo naturalnie. Zawsze byłem zwolennikiem tylko wielkiej membrany na overheady ze względu na „górkę”, ale nie zauważyłem tutaj tego problemu. Może to być kwestia tego, że dużą uwagę przykładam do ustawienia mikrofonów w odpowiednich odległościach i pozycjach.
Wokalistka śpiewa do d:facto, czy jej komfort w słyszeniu się jest zauważalny? Co Ciebie, jako realizatora FOH, skłoniło do użycia d:facto?
Zgadza się. Nie trzeba się raczej dużo rozpisywać na temat tego mikrofonu. Każdy, kto go używa, raczej nie wróci do niczego innego. Jest niesamowicie dokładny i czytelny, brzmi pięknie. Co najważniejsze, świetnie nadaje się do naszego języka polskiego i problemów z sybilantami. Parę razy musieliśmy zrezygnować z tego mikrofonu i zastąpić go dynamicznym, ale to tylko ze względu na charakter hali i dosyć długi wybieg. Oprócz tego, wszystkie piosenki sanah nagrane live, studio live, live stream itp., są nagrywane właśnie na tym mikrofonie.
d:facto: Każdy, kto go używa, raczej nie wróci do niczego innego. Jest niesamowicie dokładny i czytelny, brzmi pięknie. Co najważniejsze, świetnie nadaje się do naszego języka polskiego i problemów z sybilantami
Wiadomo, że mówi się, że DPA brzmią bardzo naturalnie, w osi mikrofonu i poza osia również, czy da się to odczuć przy realizacji i przesłuchach?
Tak, szczególnie w wokalnych d:facto oraz DPA 4099. Przesłuchy są akceptowalne w warunkach live. Tę trasę nagrywaliśmy przy współpracy z 120dB. Rozmawiałem z chłopakami i nie da się ukryć, że przy tylu mikrofonach w sekcji smyczkowej te przesłuchy były. Pamiętajmy jednak, że to nie są warunki studyjne i zdecydowanie wszystko inne wygrało i przyćmiło brzmienie hali w sekcji. Zresztą, pracujemy już nad materiałem, który będzie można już niedługo posłuchać, więc sami zobaczycie!
Czy dzięki ich liniowości poza osią przesłuchy aż tak nie przeszkadzają, czy nie wprowadzają zniekształceń?
Zniekształceń nie zauważyłem nigdy, żadnych. Tak jak wspomniałem wcześniej, przesłuchy nie przeszkadzają wcale. Bałem się, że przy takim głośnym graniu, na halach będę miał problemy ze sprzęganiem przy tylu klipsach pojemnościowych na scenie. Nie zdarzyło się to ani razu! Nawet w momencie, kiedy sześć z nich wychodziło na ośmiometrowy wybieg przed system. Aż chciałbym pokusić się o wysłanie zdjęcia eq na skrzypcach i ich grupie oraz jak mocno dopalałem je kompresorem. Nie było żadnego problemu.
Czy bębny zrobione z DPA brzmią spójnie?
Brzmią niesamowicie spójnie. Jestem fanem 4011 od momentu ich zakupu i to właśnie one sklejają mi całość.
Jestem fanem 4011 od momentu ich zakupu i to właśnie one sklejają mi całość.
Czy masz jakieś wskazówki, na co zwrócić uwagę podczas nagłaśniania bębnów za pomocą DPA?
Zawsze będę zwracać uwagę na to, żeby zastanowić się, co mikrofonujemy, po co i co chcemy uzyskać. Szczególnie w bębnach jest to dla mnie najbardziej istotne. Nie skłamię, jak powiem, że jest to najważniejszy instrument dla mnie w całym zespole. Przede wszystkim odpowiednie ustawienie OH. Najlepiej żeby dobrze współgrały z sygnałem werbla. Odpowiednia wysokość na tomach oraz gusta jeśli chodzi o ustawienie mikrofonu na werblu. Warto również zwrócić uwagę na hi-hat i odpowiedniej pozycji, która wyeliminuje przesłuchy z werbla i rantów.
DPA to pojemności, czy należy się ich bać przy nagłośnianiu bębnów i innych instrumentów na scenie? Bardziej popularne jest używanie dynamicznych mikrofonów na tomy itd.
Najbardziej bałem się dużej sekcji smyków i sporej ilości w jednym momencie 4099 na scenie przy głośnych numerach. Przy odpowiednio skonfigurowanym systemie, odpowiednich „gainach” i pozbywaniu się niepotrzebnych sygnałów generowanych przez dany instrument, nie ma mowy o strachu i problemach. Ja już nie wyobrażam sobie używania dynamicznych mikrofonów na tomach.
Czy robiłeś porównanie z innymi mikrofonami – rozwiązaniami (bez nazw), zanim zdecydowałeś się na DPA? Jakie znaczące walory DPA zauważyłeś/usłyszałeś (jeśli takowe są)?
Zdecydowanie tak. Nawet do tej pory zdecydowałem się na użycie innych mikrofonów (również pojemnościowych) na tomach. Wynikało to z charakteru grania przez perkusistę, rozmiaru bębnów oraz modelu naciągów. Przy pracy nad kolejnym projektem zamierzam znowu wrócić do porównania, ponieważ zaszły pewne zmiany. Tak jak wspomniałem wcześniej, zdecydowałem się też mimo wszystko na jeden dodatkowy mikrofon dynamiczny do pierwszego werbla. Tak mi się zwyczajnie spodobało :).
Jaki element w całym torze audio podczas realizacji koncertu jest wg Ciebie najistotniejszy?
Trudno stwierdzić. Cały tor audio powinien być przemyślany i odpowiednio skonfigurowany. Nie uważam też, że zawsze cena jest wyznacznikiem jakości. Oprócz całej techniki i sprzętu najważniejsi są ludzie. Począwszy od muzyka, technika który mikrofonuje instrumenty, przez inżyniera systemu po realizatora zespołu. Jeśli każdy element się zgadza, jeśli wszystko zostało wcześniej przemyślane, dobrane i uzasadnione, wtedy lepiej nie będzie 🙂
———–
Z Piotrem Puchalskim rozmawiał Konrad Majchrowski z DPA Microphones.
Zdjęcia: Monika Sadłos, Magic Records