Jaki interfejs dla wokalistów? Volt 176 z Universal Audio

13.12.2021

Jaki interfejs dla wokalistów? Volt 176 z Universal Audio

Interfejs audio specjalnie dla wokalistów

Interfejs audio specjalnie dla wokalistów? A czemu nie! Co nie zmienia faktu, że mogą go używać wszyscy, którzy potrzebują tylko jednego, ale za to wysokiej klasy toru sygnałowego.

 

Universal Audio to jedna z najbardziej szanowanych marek w świecie profesjonalnego dźwięku. Znajduje to swoje odbicie w imponującej liście użytkowników sprzętu i oprogramowania tej firmy, ale też w cenniku jej produktów. Mało które urządzenie UA można bowiem określić mianem budżetowego.

Lata 20. XXI wieku to jednak okres wielkich zmian. Duże studia nagrań zamykają się jedno po drugim, produkcja muzyki staje się rozproszona, a coraz więcej twórców zaczyna nagrywać w swoich domowych pracowniach, komunikując się ze światem zewnętrznym za pośrednictwem internetu. Tworzenie płyt przez muzyków współpracujących za sobą wyłącznie online nie jest już dzisiaj niczym niezwykłym.

O ile nagrywanie partii instrumentów klawiszowych czy kreowanie bitów nie wymaga jakichś specjalnych rozwiązań czy konfiguracji, o tyle w przypadku gitar, instrumentów akustycznych czy wreszcie wokalu, niezbędny jest dedykowany tor sygnałowy. Mówiąc inaczej – do nagrania tych źródeł sygnału będziemy potrzebować przedwzmacniacza i/lub specjalistycznego wejścia instrumentalnego do podłączenia basu lub gitary elektrycznej.

Przeważająca większość interfejsów audio – urządzeń, bez których żaden szanujący się i korzystający z komputera twórca muzyki nie może się obejść – to konstrukcje typu 2×2. To oznacza, że mają dwa wejścia i dwa wyjścia. Tory wejściowe są na ogół rozwiązaniami uniwersalnymi, pozwalającymi podłączyć mikrofon, instrument lub tzw. sygnał liniowy (np. z syntezatora). Wyposażenie interfejsu audio w dwa takie tory o jednakowej funkcjonalności wydaje się dość rozsądne w kontekście tego, że niekiedy źródła sygnału są stereofoniczne, albo zaistnieje potrzeba dokonania nagrania z użyciem dwóch mikrofonów.

Gdy jednak użytkownik interfejsu jest wokalistą, samodzielnie działającym podcasterem albo lektorem, który w domowej pracowni nagrywa audiobooki czy inne materiały na zlecenie, wówczas drugie wejście w interfejsie może pozostać nieużywane, choć trzeba za nie zapłacić.

Ekonomia tego typu zastosowań podpowiada więc, że powinniśmy zaopatrzyć się w sprzęt dokładnie dobrany do naszych potrzeb, a do tego charakteryzujący się jak najwyższą jakością. I tutaj na białym koniu wjeżdża Universal Audio Volt 176, który wydaje się być jednym z najlepszych rozwiązań tego typu.

Volt 176 to wygodne rozwiązanie dla osób, które w warunkach domowych zamierzają dokonywać nagrań wokalnych, lektorskich lub instrumentalnych z zachowaniem bezkompromisowej jakości i funkcjonalności.

Po pierwsze – Universal Audio

Amerykańska firma Universal Audio istnieje od lat 60. minionego wieku i jeśli mielibyśmy podać liczbę wykonawców, producentów i realizatorów korzystających z jej produktów, to musiałoby paść określenie „wszyscy”. Nie ma w tym żadnej przesady. Już choćby sam kompresor Universal Audio/Urei 1176, który pojawił się w 1968 roku, niemal od razu stał się obowiązkowym wyposażeniem każdego studia nagrań i pozostaje nim po dzień dzisiejszy. Podobnie jest z innym kompresorem, opartym na nieco starszej technologii i wciąż bardzo pożądanym przez wszystkich zajmujących się nagrywaniem i miksem – Teletronix LA-2A. Urządzenia te zna każdy realizator i w tej czy innej formie wykorzystuje w swojej pracy.
Firma Universal Audio nigdy nie zeszła z jakością swoich produktów poniżej granicy wyraźnie oddzielającej narzędzia profesjonalne od rozwiązań amatorskich i półzawodowych. Jak już wspomniano wyżej, to samo odnosi się także do cen tychże. Aż do teraz. Za 1.190 zł możemy kupić urządzenie, które łączy w sobie wszystko co najlepsze z oferty UA, w bardzo zgrabnej, skondensowanej funkcjonalnie formie.

Po drugie – jakość

Jest wiele elementów w interfejsach audio na których można mniej lub bardziej zaoszczędzić, ale nigdzie nie jest to tak słyszalne jak w przypadku przedwzmacniaczy. Zadanie tej części toru sygnałowego polega na wzmacnianiu sygnału z mikrofonu 100 tysięcy, a niekiedy nawet więcej razy. Wyobrażacie sobie, jaką jakość musi mieć szkło powiększające o podobnych parametrach?! A teraz pomyślcie o układzie elektronicznym, który dokonuje tego samego w odniesieniu do ledwo rejestrowalnych sygnałów z mikrofonu.
Obok przetworników analogowo-cyfrowych i cyfrowo-analogowych to właśnie przedwzmacniacz mikrofonowy jest elementem w decydujący sposób rzutującym na finalny efekt brzmieniowy. Na przykładzie produkowanych od wielu lat interfejsów audio z serii Apollo firma Universal Audio pokazała, że doskonale wie, jak go wykonać. Przedwzmacniacz o takich parametrach, jak w przypadku najwyższych modeli interfejsów UA, znajduje się w Volt 176. Można być pewnym, że wszystko, co mikrofon odbierze i przetworzy na napięcie przemienne, zostanie pieczołowicie i z największą precyzją wzmocnione i dostarczone do konwertera analogowo-cyfrowego.
Ten ostatni też nie jest pierwszym-lepszym. Pracując z 24-bitową rozdzielczością (gwarantującą niewyobrażalny wręcz zakres dynamiki sięgający 144 dB) oraz częstotliwością próbkowania 192 kHz (w każdej sekundzie sygnał analogowy jest mierzony i zamieniany na postać cyfrową aż 192 tysiące razy) zapewnia profesjonalną jakość dźwięku. Warto tu dodać, że jeszcze dziesięć lat temu była ona praktycznie nieosiągalna nawet w najbardziej prestiżowych studiach nagrań świata. Teraz może ją mieć każdy za nieco ponad 1.000 zł. Życie może być piękne?

Obsługiwane sprzętowo i praktycznie bezlatencyjnie efekty kompresji i lampowego nasycenia pozwalają od razu uzyskać profesjonalne brzmienie bazujące na klasycznych rozwiązaniach Universal Audio.

Po trzecie – brzmienie

Zwykło się mówić, że brzmienie nagrywanego dźwięku w dużej mierze zależy od brzmienia samego przedwzmacniacza. W kontekście tego, o czym wcześniej wspomniano przy okazji krotności wzmocnienia można się jednak zastanawiać, czy to przedwzmacniacz powinien być elementem, który narzuca swój charakter soniczny. Tutaj szkół jest co najmniej kilka, ale nie ulega wątpliwości, że wielu realizatorów woli mieć inną kontrolę nad brzmieniem niż tylko za pośrednictwem tego, co oferuje przedwzmacniacz.
Dlatego też bardzo często wykorzystuje się takie narzędzia jak kompresor lub limiter, należące do grupy procesorów dynamiki. Ich głównym zadaniem jest kontrola poziomów szczytowych sygnału, aby nie dopuścić do przesterowania w przypadku jakiegoś silniejszego dźwięku. A w przypadku wokalu o takie zróżnicowanie głośności wcale nie jest trudno. Już nawet sama różnica pomiędzy zwrotką a refrenem potrafi być na tyle duża, że bez kompresji trudno jest sobie z nią poradzić.
Poza tym współczesny wokal czy głos lektorski nie poddany żadnej obróbce dynamicznej brzmi anemicznie, bezbarwnie i surowo. To trochę tak, jakby na okładce kolorowego magazynu zamieścić zdjęcie, które nie zostało poddane żadnej obróbce upiększającej – po prostu nie wypada. Odbiorcy lubią, gdy przekaz medialny jest bardziej atrakcyjny niż rzeczywistość i w świecie dźwięku też wszystko jest „pudrowane” kompresją, korekcją i zabiegami przydającymi atrakcyjności.
Volt 176 wszystkie niezbędne do tego narzędzia już ma. Co więcej, nie trzeba w ogóle znać się na ich obsłudze – wystarczy wcisnąć przycisk. 76 Compressor aktywuje układ, który swoją pracą przypomina słynny kompresor 1176 w najczęściej wykorzystywanych ustawieniach. Nie tylko zabezpiecza tor sygnałowy przed przesterowaniem, ale od razu pozwala uzyskać zrównoważony dynamicznie, profesjonalnie brzmiący głos. Gdy chcemy ten efekt pogłębić, wystarczy zwiększyć czułość Gain. Takie rzeczy jak próg i współczynnik kompresji, czasy zadziałania czy kompensacja tłumienia nas nie interesują. Wszystko dzieje się automatycznie do tego stopnia, że po prostu nie uda się uzyskać złego brzmienia.
Wciśnięcie przycisku Vintage przenosi nas z kolei do epoki lampowej, co stało się możliwe dzięki dostępnej w Volt 176 emulacji pracy konsolet studyjnych z lat 50. i 60. Dźwięk staje się żywszy, bardziej nasycony i nieco jaśniejszy. Mówiąc po staropolsku – kraśnieje.
I w ten właśnie sposób od razu uzyskujemy brzmienie, które w warunkach studyjnych trzeba cyzelować z wykorzystaniem specjalistycznych urządzeń lub wtyczek. Owszem, zakres możliwych do uzyskania efektów jest znacząco mniejszy (do wyboru są jedynie opcje Vocal, Guitar i Fast), ale jest to dokładnie to samo brzmienie, do którego na ogół wszyscy dążą. W końcu firma Universal Audio po ponad 70 latach obecności w branży doskonale wie, czego chcą jej klienci.

Po czwarte – kontrola

Każdy wykonawca podczas nagrania chce dobrze słyszeć zarówno siebie jak i podkład, do którego nagrywa. Na rynku nie ma zbyt wielu interfejsów audio, które oferują tak wydajny i głośny sygnał słuchawkowy jak urządzenia Universal Audio. Wystarczy podłączyć słuchawki do wyjścia Headphones, wcisnąć przycisk Direct aktywujący odsłuch sygnału z wejścia i odkręcić gałkę Volume. W większości przypadków nikt nie będzie musiał ustawiać jej poza połową zakresu regulacji, by usłyszeć się wystarczająco głośno i wyraźnie.
Na słuchawki zostanie podane również wszystko to, co będzie odtwarzane z komputera. Wystarczy jedynie skorygować poziom sygnału wychodzącego z naszego programu DAW. Dzieje się to bez żadnych opóźnień, ponieważ ten rodzaj monitoringu zrealizowano w tzw. systemie bezlatencyjnym, wyłącznie w oparciu o rozwiązania sprzętowe, a nie programowe.
Zarówno w słuchawkach jak i w nagrywanym sygnale będziemy słyszeć efekt pracy kompresora 76 oraz emulacji Vintage. To daje nam pełną kontrolę nad brzmieniem, pozwalając je ustawić zgodnie z oczekiwaniami i bez żadnych niespodzianek po nagraniu.
Niezwykle istotna jest także kontrola optyczna, pozwalająca zorientować się z jakim sygnałem mamy do czynienia. W Volt 176 zajmują się tym 5-diodowe ścieżki LED. Jedna umożliwia kontrolę sygnału wejściowego, a dwie pozostałe prezentują poziom wyjściowy. Jeśli nie używamy kompresora na wejściu, warto śledzić pracę tej pierwszej i ustawić czułość Gain tak, aby maksymalne wskazania sięgały co najwyżej pomarańczowej diody.
Przyciski włączania napięcia fantomowego dla wejścia, włączania wejścia instrumentalnego, aktywowania kompresji, emulacji lampowej oraz odsłuchu wejścia są podświetlane, wyraźnie sygnalizując włączenie każdej z tych funkcji.

Funkcja Direct umożliwia podanie na wyjście słuchawkowe sygnału bezpośrednio z wejścia, co daje wykonawcy pełną kontrolę nad nagrywanym materiałem.

Po piąte – uniwersalność

Kilka elementów dostępnych w Volt 176 jednoznacznie przesądza o jego przewadze względem innych jednowejściowych interfejsów audio i determinuje jego ponadprzeciętną uniwersalność.
Urządzenie może funkcjonować jako interfejs MIDI, oferując wejście i wyjście w formacie DIN-5. Za jego pośrednictwem możemy zatem podłączyć do komputera nasz syntezator, system modularny lub klawiaturę sterującą. Dzięki temu oprócz sygnału audio nagramy też sygnał MIDI albo wyślemy do urządzeń MIDI stworzone w programie DAW partie w tym właśnie formacie.
Choć Volt 176 zasilany jest z komputera za pośrednictwem USB, to nie jesteśmy w żaden sposób uzależnieni od podawanego tą drogą napięcia. Urządzenie ma bowiem dodatkowe gniazdo zasilania i jeśli nasz laptop oferuje zbyt mało wydajne prądowo wyjście USB, gniazdo 5V DC umożliwia podanie napięcia np. z dowolnej ładowarki do telefonu.
Wejście audio pozwala na podłączenie praktycznie każdego mikrofonu: pojemnościowego (dzięki możliwości włączenia napięcia fantom 48 V), dynamicznego, a nawet wstęgowego. Wyposażenie interfejsu w wejście typu combo oznacza, że zamiennie z wtykiem XLR można użyć wtyku TS (tzw. jack mono) lub TRS (jack stereo). W tym pierwszym wypadku podłączymy gitarę, wcześniej zmieniając czułość oraz impedancję wejściową poprzez wciśnięcie przycisku Inst. Jeśli pozostawimy go wyłączonego, wówczas interfejs przyjmie, że podany na wejście TS/TRS sygnał jest liniowy i odpowiednio skalibruje parametry toru sygnałowego.
Universal Audio Volt 176 pracuje w oparciu o sterowniki typu Class Compliant Core Audio/MIDI (w przypadku komputerów Mac) oraz własne drivery ASIO (w przypadku komputerów Windows). Można go też podłączać do innych systemów, takich jak Linuks, Android czy iOS. W tym kontekście opcja dostarczenia zasilania z użyciem wejścia 5V DC oznacza, że możemy nagrywać gdziekolwiek i na czymkolwiek. Zabieramy iPada, powerbank i mikrofon, jedziemy do pustej hali pofabrycznej i rejestrujemy tam wokal z nieszablonowym pogłosem tego obiektu. To nie marzenie, to rzeczywistość, która może się ziścić.

Po szóste – klasa

Volt 176 to doskonały wybór dla osób, które poszukują czegoś w rodzaju poszerzonego funkcjonalnie przedwzmacniacza, który można podłączyć bezpośrednio do komputera. Myśląc o nim w ten sposób, a nie jak o klasycznym interfejsie audio, szybko dostrzeżemy atrakcyjność tego sprzętu. Nawet cenową, gdy porównamy cenę Volta 176 z dowolnymi przedwzmacniaczami.
Do tego dochodzi wyjątkowo atrakcyjne wzornictwo urządzenia i wysoka jakość wykonania. Te boczki są wykonane z prawdziwego drewna, a nie tworzywa! Gałki i przyciski pracują tak, jak tego oczekujemy od sprzętu klasy profesjonalnej, a w zestawie otrzymamy całą gamę funkcjonalnych wtyczek, których z pewnością użyjemy pracując nad naszymi nagraniami w ramach kompleksowych sesji.
Mając to wszystko na względzie możemy spokojnie przejść do porządku dziennego nad tym, że żaden z Voltów (a są ich trzy) nie obsługuje wymagających akceleracji sprzętowej wtyczek UAD-2 i żaden nie może współpracować z programem DAW Luna, przynajmniej na razie.
Będziemy jednak pewni, że Volt 176 to obecnie najbardziej ekonomiczny sposób na wejście w posiadanie doskonałej technologii Universal Audio wraz z towarzyszącą jej wysoką jakością.

Interfejs może być zasilany przez USB, z zewnętrznego zasilacza lub powerbanku, dzięki czemu można go zabrać wraz z laptopem w dowolne miejsce i tam dokonać profesjonalnych nagrań.

Pozostałe zagadnienia

Made by OSOM