Jak zbudować studio w domu (1)

09.08.2018

Jak zbudować studio w domu (1)

Pierwsza część porad

Temat budowy własnego domowego studia od lat nie schodzi z czołówek gazet całego świata. Przynajmniej w naszej branży. Pomimo że napisano na ten temat miliony słów, pytających wciąż jest wielu. Dlatego i my dorzucimy co nieco, zwłaszcza że sprawa jest dynamiczna

Tak zwana Homerecording Revolution to fakt, który narodził się mniej więcej na początku wieku. Można by pomyśleć, że wystarczy sięgnąć do napisanych już artykułów, zajrzeć do sieci lub zapytać bardziej doświadczonych kolegów. Ale po pierwsze technologia wciąż gna do przodu, więc co roku mamy do czynienia z nowymi rozwiązaniami. Po drugie i trzecie rady z internetu lub od kolegów nie zawsze pasują, bo mało kto traktuje temat na tyle szeroko, aby dopasować swoje rady do konkretnych potrzeb młodego adepta sztuki. My pewnie też nie uwzględnimy każdej możliwej opcji, ale podejdziemy do tematu dość analitycznie, aby każdy po rozpoznaniu własnych potrzeb mógł sam wybrać takie rozwiązania, które rozwiążą jego problem. I od analizy potrzeb właśnie zaczniemy, odkładając na później pytania o interfejsy, komputery, monitory czy mikrofony.

Profile studyjne

Zanim zaplanujemy zakupy i wydamy pieniądze, musimy wiedzieć, co będziemy robić w naszym studiu. Popatrzmy więc na różne profile studyjne.

1. Samotny producent
Jesteś kompozytorem, wykonawcą, producentem oraz wydawcą. Sam tworzysz muzykę, sam ją miksujesz i wydajesz. W dodatku wszystkie dźwięki powstające w studiu pochodzą z komputera: instrumenty wirtualne, sample.

2. Samotny producent – wersja rozszerzona
Znowu wszystko sam, ale Twój świat nie kończy się na elektronice. Nagrywasz też „prawdziwe” dźwięki, najczęściej za pomocą mikrofonu, czasem też bezpośrednio z gitary lub basu. Może masz też trochę sprzętu (syntezator, efekty), który chcesz używać na co dzień.

3. Towarzyski producent
Jak wyżej, ale nie jesteś już jedynym artystą w okolicy. Nagrywasz i miksujesz innych, być może współpracujesz przy kompozycji i aranżacji. Na razie ograniczasz się do prostych usług jak nagranie gitarzysty lub wokalisty. Może nawet bierzesz (lub chcesz brać) za to pieniądze.

4. Mikser
Nic nie nagrywasz, tylko miksujesz. Dostajesz pliki dźwiękowe lub sesje DAW i doprowadzasz ten chaos do porządku. Potem być może robisz też mastering.

5. Nagrywacz
Sytuacja przeciwna do tej sprzed chwili. Nagrywasz, a jakże, jesteś w tym dobry, ale DAW i mikser to Twoi wrogowie i nie jesteś zainteresowany dalszymi etapami produkcji muzycznej.

6. Demon wielu ścieżek
Rozwinięcie punktu 3. Twoje studio nie ogranicza się do nagrania pojedynczego śladu jak wokal czy gitara, ale chce rejestrować wiele źródeł jednocześnie, jak zespół grający na przysłowiową „setkę”.

Można tak w nieskończoność. Czy przynajmniej jedna z powyższych wersji jest Ci bliska? Być może będzie to kombinacja kilku z nich. Którąkolwiek wybierzesz, Twój następny krok będzie łatwiejszy, bo wybór sprzętu czy oprogramowania wynikać będzie ze zdefiniowanych potrzeb. Pora na zakupy.

Zwykły komputer

W każdym pokazanym przypadku będziemy pracowali na medium rejestrującym i przechowującym dźwięk. Kiedyś był to magnetofon, teraz komputer. W zasadzie w stu procentach – darujmy sobie dyskusje na temat wyższości taśmy magnetycznej nad dyskiem twardym.
No więc musimy mieć komputer. Kiedyś było to zagadnienie, na które poświęcało się sporo czasu i miejsca, ponieważ komputer musiał spełniać dość niestandardowe wymagania, więc zwykły blaszak nie wystarczał. Dzisiaj sytuacja jest zgoła odmienna i niewykluczone, że potrzebny sprzęt już masz!
Niemal każdy produkowany obecnie komputer ma wystarczającą moc, aby podołać zadaniom generowanym przez DAW (Digital Audio Workstation), chyba że Twoje wymagania są specyficzne – na przykład będziesz tworzyć muzykę filmową, korzystając z rozbudowanych bibliotek sampli, które wymagają większej i szybszej pamięci. A skoro jesteśmy przy pamięci, to zwróć uwagę na wielkość RAM i rodzaj dysku twardego. W tym pierwszym przypadku warto mieć minimum 8 GB, a jeszcze lepiej 16 lub 32 (choć nie jest to niezbędne do pracy). W tym drugim pojemność ma drugorzędne znaczenie, ponieważ sam system operacyjny i aplikacje rzadko kiedy potrzebują więcej niż kilkadziesiąt gigabajtów, ale warto zainwestować w dysk SSD (Solid State Drive), który jest bardzo szybki. A dodatkowe pliki możemy zapisywać na tradycyjnym dysku zewnętrznym.

Komputer nie na wiele nam się przyda, jeśli nie będzie na nim potrzebnego oprogramowania. W świecie ciągłych zmian warto mieć legalny software, który podlega opiece producenta i uaktualnieniom. Jeszcze 10 lat temu zakup profesjonalnego oprogramowania wiązał się z dużym wydatkiem. Dzisiaj przyzwoita aplikacja DAW kosztuje poniżej tysiąca złotych, a często możemy ją mieć… za darmo. Wystarczy kupić interfejs audio (który i tak nabyć musimy), a wiele z nich ma w pudełku licencję na w pełni funkcjonalny program, na którym można zrobić superprofesjonalną produkcję. Przykładem choćby interfejsy M-Audio lub PreSonusa, a w wielu przypadkach dostajemy też gigabajty sampli i dodatkowe instrumenty wirtualne. Nigdy wcześniej nam tak nie dogadzano.

Warto też uciąć dyskusję o wadach i zaletach poszczególnych DAW-ów. Na każdym da się wykonać niemal wszystko, a preferencje mogą wynikać z innych powodów (ergonomia panelu sterowania, kompatybilność z systemami kolegów lub klientów, dołączone darmowe oprogramowanie itd.). Nie trzeba się też martwić tym, że zazwyczaj w komplecie z interfejsem otrzymujemy wersję „Lite” (Artist, Home itp.) – taka wersja to wciąż bardzo solidny program, a poznanie wszystkich jego funkcji zajmie tygodnie lub miesiące, w dodatku zawsze istnieje możliwość upgrade’u do wersji Pro – ale czy naprawdę do przycięcia zdjęcia z wakacji potrzebujemy pełnej wersji Photoshopa? Najpierw nauczmy się fachu, a potem kupujmy program w większą liczbą funkcji.

Kluczowy wybór

Pora na chyba najważniejszy element każdego współczesnego studia nagrań: interfejs audio. I tu musimy wrócić do pytania: Jakim studiem będzie moje studio? Co będę w nim robić, nagrywać? Kogo? Ilu? Kiedy?

Interfejs audio, zwany kiedyś kartą dźwiękową, to pomost pomiędzy światem zewnętrznym i wnętrznościami komputera. Może spełniać mnóstwo funkcji i właśnie te funkcje będą potrzebne (bądź nie) w zależności od zadań, jakie stoją przed naszym studiem. Powtórzmy więc sześć punktów sprzed chwili:

1. Samotny producent. Na dobrą sprawę możesz wcale interfejsu audio nie potrzebować! Twój studyjny świat zamknięty będzie bowiem w całości w komputerze, a jedyny łącznik z analogowym dźwiękiem to możliwość odsłuchu. Jeśli Twoim odsłuchem będą tylko słuchawki (nie polecamy), to na dobrą sprawę będziesz mógł skorzystać z wyjścia słuchawkowego komputera. Jakość może nie będzie powalać, ale na początek może wystarczyć. Jeśli jednak zależy Ci na lepszej jakości, a ponadto będziesz jednak chciał/a podłączyć głośniki, to jakaś forma interfejsu audio będzie konieczna. Co ciekawe, wystarczy wtedy tak zwany DAC (Digital Analog Converter) podłączany na przykład przez USB, czyli sprzęt działający tylko w jedną stronę (komputer – uszy), ponieważ nie będziesz nic nagrywać. Niektórzy producenci ze świata pro-audio oferują takie rozwiązania (na przykład M-Audio M-Track HUB), które zapewniają przyzwoity wzmacniacz słuchawkowy oraz analogowe wyjścia na aktywne monitory studyjne.

2. Jak wyżej, ale w obie strony. Tu już bez wejść się nie obejdzie. Aby zapisywać dźwięki w komputerze, będziesz potrzebować interfejsu audio wyposażonego w przynajmniej jedno wejście analogowe, a najlepiej dwa (w końcu od kilkudziesięciu lat działamy w stereo). Wejścia mogą być różnorakie, na przykład tylko liniowe (do nagrywania syntezatorów, maszyn perkusyjnych i tym podobnych), mikrofonowe czy też instrumentalne (gitara elektryczna, bas). W zależności od Twoich planów będziesz wybierać interfejs o określonych cechach, choć trzeba przyznać, że obecnie niemal każdy interfejs audio wyposażony jest w wejścia wielofunkcyjne, czyli za jego pomocą nagrasz zarówno sygnał liniowy, jak i mikrofonowy czy instrumentalny. Dobrym przykładem są tu produkty M-Audio lub PreSonusa w cenach nawet poniżej 500 zł.

3. Towarzyski producent potrzebuje rozwiązań podobnych do kolegi powyżej, przynajmniej jeśli chodzi o interfejs audio. Być może, chcąc zrobić lepsze wrażenie na ewentualnych klientach, interfejs będzie miał bardziej wyśrubowane parametry, przydać się też może podwójny wzmacniacz słuchawkowy, oddzielny dla nagrywającego i nagrywanego.

4. Patrz punkt 1. Twój interfejs ma za zadanie przetworzyć sygnał z komputera na dźwięk kierowany do głośników lub słuchawek. Jeśli chcesz działać zawodowo, podstawowy sprzęt raczej nie wystarczy. Prędzej czy później zapragniesz lepszych parametrów i dodatkowych funkcji. Jedną z nich może być duża gałka głośności oraz możliwość podłączenia więcej niż jednej pary monitorów, które będzie można przełączać w celu porównania brzmienia miksu na różnych systemach odsłuchowych.

5. Jeśli będziesz nagrywać, to będziesz chciał mieć wyższej klasy sprzęt, wyposażony w lepsze przetworniki czy lepsze przedwzmacniacze mikrofonowe. Liczba wejść na razie nie jest tak istotna, chyba że…

6. …chcesz działać wielotorowo. Jeśli Twoje studio ma oferować nagranie wielu źródeł jednocześnie, to będzie trzeba wielokanałowego interfejsu audio, gdzie każdy kanał wejściowy zostanie rejestrowany na oddzielną ścieżkę programu DAW. To bardzo ważne, bo choć możesz wszystkich muzyków nagrać przez zewnętrzny mikser, nagranie takie nie za bardzo nada się do miksu, bo ten nastąpi PRZED rejestracją. A więc im więcej źródeł, tym więcej wymaganych kanałów: 4, 8 a może nawet więcej. Tu wchodzimy już w wyższe koszty.

Jak widać, z tego prostego zestawienia są już pierwsze wytyczne. Musimy odpowiedzieć sobie na pytania o naturę naszej działalności, wymagania ilościowe oraz jakościowe i funkcjonalne. Znając odpowiedzi, można zacząć szukać sprzętu, który spełni te wymagania.
Na przykład: potrzebuję nagrać syntezator stereo oraz dwa mikrofony jednocześnie, chcę mieć możliwość podłączenia dwóch par słuchawek, a do tego móc regulować ich głośność niezależnie. Chcę też podłączyć jedną parę monitorów studyjnych i mieć możliwość łatwej regulacji ich głośności.
Dlatego mój interfejs musi mieć: cztery wejścia, w tym przynajmniej dwa z przedwzmacniaczami mikrofonowymi, dwa wyjścia słuchawkowe z niezależną regulacją oraz jedną parę wyjść analogowych liniowych do podłączenia monitorów. I elegancką gałkę głośności. Chwila szukania w internecie i będziemy mieli kilku kandydatów. Wtedy warto przejść się do najbliższego sklepu muzycznego i zażądać wyjaśnień, tj. pokazania sprzętu. To wszystko brzmi dość trywialnie, ale rozpoznanie potrzeb uchroni nas przed niepotrzebnym stresem i wydawaniem pieniędzy na cechy i funkcje, których nie będziemy (przynajmniej na razie) potrzebować.

Tekst pochodzi z magazynu „AudioPlay”, nr 4/2018, art. „Z poradnika Wujka Piotrka”.

Pozostałe zagadnienia