Adam Pietruszko o monitorach Adam T7V

07.12.2018

Adam Pietruszko o monitorach Adam T7V

Przyzwoite brzmienie za niską cenę

 

Czy osoby pożądające brzmienia ich starszych braci Adam A7X odnajdą w sporo tańszych monitorach T7V część brzmienia ADAM Audio, które zagościło w wielu studiach na świecie?

Recenzja ta jest próbą na uczciwe odpowiedzenie na pytanie, czy wiedza i doświadczenie firmy ADAM Audio pozwoliły na zmierzenie się z trudnym wyzwaniem redukcji ceny, zachowując wysoką jakość brzmienia.
Przekonajmy się zatem!

Konstrukcja

Monitory Adam T7V wooferem to konstrukcja dwudrożna typu bass-reflex. To pozwala na zwiększenie skuteczności reprodukcji niskich tonów. Dolna granica użytecznego pasma zaczyna się od 39 Hz, co jest naprawdę świetnym wynikiem.

Punkt podziału pomiędzy przetwornikami ustawiono na 2,6 kHz. Za przetwarzanie niższego zakresu odpowiedzialny jest 7-calowy polipropylenowy woofer zasilany wzmacniaczem o mocy 50 W, a wyższe pasma generowane są przez przetwornik U-ART 1,9” Accelerated Ribbon Tweeter z falowodem HPS Waveguide, zasilany wzmacniaczem
o mocy 20 W.

Tweeter

Złotawy tweeter wstęgowy to znak rozpoznawczy wszystkich monitorów firmy ADAM Audio, więc nowa konstrukcja także otrzymała swoją wersję tego rozwiązania. Zastosowany przetwornik jest zapewne tańszą w produkcji wariacją przetworników S-ART i X-ART, stosowanych w droższych modelach.

Konstrukcja falowodu jest zbliżona do tej, którą znamy z flagowej serii S.
Dzięki zastosowaniu tego rozwiązania górna granica pasma monitorów T7V sięga 25 kHz, co jest praktycznie niespotykane w tej półce cenowej.
Mimo że jest to wartość wykraczająca poza zakres słyszenia człowieka, pozwala ona na lepsze przetwarzanie transjentów i uzyskanie bardziej szczegółowego brzmienia.

Panel tylny

Na tylnym panelu monitorów jest gniazdo zasilania, włącznik, gniazda sygnałowe XLR i RCA, pokrętło regulacji poziomu głośności i przełączniki obsługujące filtry półkowe niskich i wysokich częstotliwości. Dla obu pasm do wyboru mamy wartości -2/0/+2 dB, umożliwiające dostosowanie pasma przenoszenia monitorów do charakterystyki akustycznej pomieszczenia oraz rozmieszczenia w nim monitorów.

Na panelu głównym znajdziemy też bass-reflex. Osobiście nie jestem fanem portów z tyłu monitorów, ponieważ tylne porty mogą być źródłem problemów z nadmiernym uwydatnieniem basu, gdy ustawione są blisko ściany.

Biorąc pod uwagę, że budżetowe monitory tego typu będą często wykorzystywane w warunkach homerecordingowych, producent mógł pokusić się o port z przodu, jak ma to miejsce w monitorach A7X. Firma deklaruje jednak, że przy ustawieniu monitorów blisko ściany aktywacja filtra półkowego niskich tonów (-2 dB) pozwoli na zniwelowanie niepożądanego podbicia dołu i przywróci liniową charakterystykę przenoszenia.

Szkoda, że na przód nie przeniesiono włącznika i diody sygnalizującej aktywność monitorów oraz gałki regulującej poziom głośności (tak jak jest w A7X). Dobrze byłoby bowiem wiedzieć, czy nie zostawiliśmy włączonych monitorów, bez zaglądania do tyłu.

Pokrętło poziomu głośności chodzi dość luźno. Sięgając za monitory, by je włączyć i wyłączyć, dość łatwo jest potrącić gałkę i zmienić jej ustawienie. Nie jest to jednak poważny problem.

Brzmienie monitorów T7V

Przejdźmy do najważniejszego elementu charakterystyki monitorów, jaką jest brzmienie.

Mając na uwadze półkę cenową, w której się poruszamy, mogę stwierdzić, że monitory brzmią bardzo dobrze. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że dzięki czerpaniu pełnymi garściami z wieloletniego doświadczenia technicznego firmy ADAM Audio, monitory grają lepiej, niż wskazywałaby na to ich cena.

Stosunek brzmienia do ceny oceniam na bardzo korzystny i z pewnością monitory wprowadzą sporo zamieszania w tym segmencie rynku.

Jeżeli miałbym opisać brzmienie jednym słowem, to byłoby to „aksamitne”. Dotyczy to głównie dołu pasma. Granica użytecznego pasma to 39 Hz. Zastosowanie sztywnej polipropylenowej membrany pozwoliło na zapewnienie dużej skuteczności generowanego basu, jednakże dół w tych monitorach nie jest szybki i „punch” utworów tanecznych nie jest tak uwydatniony, jak w konstrukcjach kevlarowych czy tych z membraną celulozową. Nie jest to jednak moim zdaniem wadą, ponieważ monitory mają stanowić analityczne narzędzie pracy z dźwiękiem.

Choć ten najniższy bas nie jest do końca dobrze kontrolowany (kultury nabiera w okolicach 50 Hz), to najważniejsze jest, że dobrze go słychać. To pozwoli na lepsze zrównoważenie pasmowe utworów, gdyż wielu producentów boryka się z problemem przebasowanych miksów.

Jeżeli chodzi o pasmo średnie i wysokie, to ich przetwarzanie i ogólny balans pasmowy dźwięku generowanego przez monitory jest jak najbardziej poprawny. Nie męczy uszu nawet przy długotrwałej pracy. Nie należy się bać wstęgowego tweetera, który według obiegowej opinii „ma jaskrawą górę”. Często szczegółowość wysokich tonów mylona jest bowiem z jasnością brzmienia. Zawsze można skorzystać z wbudowanego korektora i obniżyć poziom najwyższego pasma o 2 dB, aby dopasować brzmienie do własnych preferencji.

Podsumowanie

Monitory Adam T7V to udana konstrukcja, oferująca przyzwoite brzmienie za ułamek ceny produktów z wyższych linii
firmy Adam Audio.

Mimo pewnych uwag dotyczących ergonomii użytkowania, ich brzmienie i bardzo korzystny stosunek jakości do ceny czynią z nich poważnego kandydata dla tych, którzy obecnie poszukują monitorów bliskiego pola.

 

Autor: Adam Pietruszko, Akademia Realizacji Dźwięku.

Pełny test w magazynie „AudioPlay”, nr 1/2019.

Pozostałe zagadnienia